Jak zawsze obudziłem się o godzinie 8. Usiadłem na
łóżku leniwie się przeciągając, spojrzałem na szafkę przy łóżku, nie było
rzeczy Stephi, dziwne. Szybko wstałem i podszedłem do naszej garderoby. Tam
także nie było jej rzeczy, ani walizek. Szybko wybiegłem z schodów które
prowadziły do salonu. Ujrzałem ją, siedziała na sofie a obok niej stały trzy
duże czarne walizki.
-Co to ma znaczyć?!-zapytałem
-Odchodzę…
-Ale jak to dlaczego?!
-Leon…-zawiesiła głos-z trudem mi przychodzi to
powiedzieć ale jaa…-znów to zrobiła
-Ale co ty?!-zapytałem nie co zdenerwowany
-Jaaa Cię zdradziłam i jestem w ciąży…
-Co?! Jak mogłaś!- krzyknąłem wkurzony
-Leon jaa… Cię tak bardzo przepraszam to wyszło…sama
nie wiem jak to się stało
-Naprawdę nie wiesz?! Proszę Cię nie wciskaj mi
takiego kitu, po prostu pieprzyłaś się z pierwszym lepszym i tyle!
Nic nie odpowiedziała tylko spuściła głowę na dół.
-Ahh czyli mam rację?!
-Taak…-powiedziała i się rozpłakała-ja tak bardzo
Cię przepraszam
-Kto jest ojcem tego dziecka?!
-Tomaas- odpowiedziała i jeszcze bardziej się
rozpłakała
-Wiedziałem!- krzyknąłem –a teraz się wynoś!!
-Ale Leoon!
-To koniec!!-krzyknąłem
Nic nie odpowiedziała tylko wzięła walizki i wyszła
trzaskając drzwiami. Cieszę się że się tak stało, w końcu się jej pozbyłem.
Rodzice mieli rację mówiąc że z nią same kłopoty będą. A swoją drogą to tego
Tomasa z chęcią bym udusił, on tak mnie wkurza jak nikt inny. To takie lelum
polelum. Nie cierpię takich osób. Mam nadzieję że już nigdy więcej nie odbierze
mi mojej kobiety. A jeśli to zrobi to słono tego pożałuję, ja już o to się
postaram. Nie chcę już o nim myśleć, bo
aż mi się niedobrze na samą myśl o nim robi. Mam nadzieję że to dziecko nie
będzie takie jak on. Swoją drogą ciekawe, czy zajmie się nim, czy w ogóle wie o
tej ciąży. Znając Stephanie nie będzie chciała mu powiedzieć, ale ja już ją do
tego zmuszę, podobnie i jego. Nie pozwolę żeby nie miało ojca.
Jestem już na lotnisku w Buenos Aires. Nic tutaj
prawie się nie zmieniło, jak zawsze jest pięknie i kolorowo. Wszędzie wiedzę
osoby czekające na swoje drugie połówki albo najbliższą rodzinę. Na mnie nikt
nie czekał, nie miał kto ja nie mam nikogo. Przyzwyczaiłam się już do tego.
Zabrałam swoje bagaże i ruszyłam w stronę wyjścia. Gdy byłam już przy samych
dużych, białych, oszklonych drzwiach w kogoś wpadłam, omal nie wylądowałam na
ziemi z wszystkimi moimi bagażami. Osoba która bezczelnie we mnie wpadła,
złapała mnie. Gdy podniosłam głowę wyżej moim oczom ukazał się chłopak, bodajże
w moim wieku. Pomógł mi wstać.
-Nic Ci nie jest?-zapytał
-Nie, raczej nie
-Jestem Tomas-powiedział i wyciągnął w moją stronę
rękę
-Violetta-powiedziałam lekko ściskając jego dłoń
-Przepraszam Cię ale bardzo się śpieszę mam nadzieję
że się jeszcze kiedyś spotkamy
Nic nie zdążyłam powiedzieć, bo nowo poznany chłopak
odbiegł. Wydaję się być całkiem miły, jest też nawet całkiem przystojny. Stop!
Violetta o czym ty myślisz?! Nie mogę myśleć o chłopakach, przynajmniej nie
teraz. Wsiadałam do pierwszej lepszej taksówki, kierowcy dałam małą karteczkę z
adresem i odjechaliśmy.
Ta Violetta wydaję się być całkiem fajna. Ładna,
miła i bogata. Musi być moja, to idealna kandydatka na moją żonę. Tak mam już w
stosunku co do niej takie plany, no ale najpierw musze ją odnaleźć, zdobyć jej
zaufanie i ją rozkochać w sobie, później pójdzie już gładko. Będzie tak we mnie
zakochana że zrobi dla mnie wszystko. Mam nadzieję że będzie w stanie dać mi te
100 tysięcy. A jeśli nie to najwyżej ją porwę dla okupu albo jej coś zrobię.
Czas pokażę. Tylko żeby mnie nikt nie wyprzedził w rozkochaniu jej. Ona musi
być moja i koniec. Ja już się o to postaram.
-Marco!- krzyknąłem pobiegłem w stronę swojego
przyjaciela
-Tomas! Tyle lat już minęło-powiedział-Co to była za
laska z którą rozmawiałeś przy wejściu?
-To Violetta, idealna kandydatka na żonę!-krzyknąłem
uradowany
-W końcu, a znasz ją chociaż?
-Nie, ale jaki problem poznać
-No w sumie tak, a co z tą dziewczyną Verdasa?
-Podobno od niego odeszła
-A wyciągnęła coś kasy?
-Tak, ale mało
-Ile?
-Tylko 5 tysięcy
-Mało, myślisz że to Violetta da ci tyle kasy?
-Jeśli będzie na Maksa we mnie zakochana to powinna
-A co jeśli ci się nie uda?
-To zobaczymy
Po dwudziesto minutowej drodze, byłam już pod moim
nowym mieszkaniem. W prawdzie nie jest ono duże, ani nie jest to apartament bo mnie nie stać.
To jest naprawdę całkiem przytulne. Gdy tylko weszłam bagaże zostawiłam w przed
pokoju. Poszłam do swojej sypialni, była ona koloru jasno fioletowego, na
środku stało duże białe drewniane łóżko, a po obydwóch stornach małe szafeczki
nocne również w kolorze białym. W pomieszczeniu tuż obok znajdowała się dość
duża garderoba. Następnie podreptałam do kuchni, była ona koloru żółtego a
meble ciemnego brązu. Wszystko idealnie do siebie pasowało. Wyglądała na bardzo
przytulną i taka też była. Później
odwiedziłam łazienkę, była ona również bardzo przytulna, występował tam kolor
jasno zielony i biały. Idealnie współgrały ze sobą obydwa te kolory. Salon
również był bardzo przytulny i idealne pasował do reszty wnętrza. Skórzane,
kremowe sowy, podłoga ciemnego brązu w tym samym kolorze były również meble
jaki i szafeczka na której stała ogromna plazma. Na podłodze tuż przy sofie i
fotelach leżał biały dywanik który idealnie pasował. Gdy skończyłam oglądać
mieszkanie, poszłam się wypakować, oczywiście nie wypakowałam wszystkiego tylko
połowę rzeczy. Poszłam wziąć szybki prysznic i położyłam się, od razu zasnęłam.
~*~
Tak
prezentuję się dwójeczka. Wiem nie za długa, ale krótka też nie jest.
Przepraszam że dopiero dziś ale wcześniej nie miałam czasu, ani też siły. Osoby
z którymi pisze na gg powinny wiedzieć o co chodzi. Kolejny rozdział powinien
pojawić się sobota-niedziela. Jak będzie dużo komentarzy, będzie dłuższy :D
Bardzo wam dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze, nawet nie wiecie
ile one dla mnie znaczą. Bardzo wam za to dziękuję. Trzymajcie się <3
Mili
świetny rozdział *o*
OdpowiedzUsuńOby Violka się nie dała :D
czekam na następny ;) ;*
nie mogę się doczekać *o*
świetny blog :)
i bardzo podoba mi się szablon ^^
pozdrawiam :*
Cudowny !
OdpowiedzUsuńStephi zdradziła Leona i jest w ciąży z Tomasem ! Ten debil już sobie Vilu upatrzył :( Mam nadzieję, że jej nic nie zrobi :) Może Viola pozna sąsiada Leona :D Może nie. Muszą się w sobie zakochać, ale wtedy Tomas znowu zrobi coś dziewczynie Leona ;( Już czekam na następny rozdział ;***
Kocham Cię <333
Zajmuję ;*
OdpowiedzUsuń